Szlak na grzesia
Rákoňm. Ze szczytu roztacza się wyjątkowo piękna panorama na grań Rohaczy oraz Rohackie Stawy i Dolinę Rohacką. Zbiega stąd żółty szlak przez Przełęcz Zabrat do Doliny Rohackiej.
Grześ, rakoń wołowiec ile km
Panorama z Rakonia słow. Rákoň, m na otoczenie Doliny Rohackiej. Do schroniska wrócimy zataczając pętlę zielonym szlakiem, który prowadzi nas najpierw w kierunku Wołowca, by w połowie drogi zacząć ostro zbiegać w dół Wyżniej Chochołowskiej Doliny. Volovec mskąd rozciąga się kolejna piękna panorama Tatr Zachodnich.
Panorama ze szczytu Wołowca słow. Volovec m na polską część Tatr Zachodnich. Cała trasa mierzy 22 kilometry. Nam przejście tej trasy z sześcioletnim dzieckiem łącznie z odpoczynkami i nieco dłuższą przerwą przy schronisku na Polanie Chochołowskiej oraz na samym szczycie Grzesia zajęło 8 godzin. Warto mieć to na szlak planując wyjście na Grzesia zimąponieważ dość szybko zapada zmrok.
Czas trwania: około h sam grzesia z sześcioletnim dzieckiem. Parametry z aplikacji Google Fit. Przed zimowym wyjściem na Grzesia dla własnego bezpieczeństwa sprawdź: prognozę pogody oraz poziom zagrożenia lawinowego. Przez pandemię oraz związane z nią ograniczenia w naszym przypadku w grę wchodzą tylko jednodniowe wyjazdy w Tatry.
W sumie zdążyliśmy już do nich przywyknąć. Z Bielska-Białej do Siwej Polany mamy około km. W związku z tym musieliśmy wyruszyć w trasę z samego rana, aby zdążyć zejść z Grzesia na parking przed zmrokiem.
Wszystko poszło według planu. Dojeżdżając do Siwej Polany są parkingi w cenie 10 zł za cały dzień postoju. Zostawiając tu samochód trzeba jednak trochę podejść szeroką drogą do samego wlotu Doliny Chochołowskiej. My ze względu na wycieczkę z dzieckiem oraz sporą ilość kilometrów, jaką mieliśmy pokonać jedziemy dalej.
Na Grzesia, Rakoń i Wołowiec - TATROMANIAK - Serwis Miłośników Tatr
Nieopodal kasy Tatrzańskiego Parku Narodowego jest do dyspozycji turystów dość sporych rozmiarów parking, na którym rano w tygodniu są pustki. Stoją tu pojedyncze samochody. Cena za cały dzień postoju na tym parkingu to 15 zł. Przy parkingu stoją toalety toitoi.
Z parkingu ruszamy w kierunku kasy biletowej Tatrzańskiego Parku Narodowegow którym zakupujemy bilety. Przed kasą jest tabliczka informująca turystów, że po drodze przez którą, wiedzie nasz zielony szlak trzeba poruszać się lewą stroną.
Szlak na Grzesia z dzieckiem
Jak się domyślacie jeżdżą tędy konie z saniami. Na szczęście rano, kiedy ruszamy na szlak jeszcze ich nie ma… Ogólnie są tu niewyobrażalne pustki… Pierwsza część szlaku, aż do Doliny Chochołowskiej jest prosta, niewymagająca, a do tego ciągnie się niemiłosiernie.
Cała nasza trójka nie przepada za takimi szlakami. No, ale nie ma wyjścia, aby dostać się na Grzesia trzeba pokonać ten odcinek. Dobrze przynajmniej, że trasa jest dość urokliwa — jej przejście staje się dla nas przyjemniejsze, a dzięki sankom możemy nieco przyspieszyć kroku.
Kierujemy się prostą, szeroką drogą, która w dniu naszej wyprawy była solidnie zaśnieżona, dzięki czemu syn mógł jechać kiedy tylko miał na to ochotę na sankach. Temperatura nas nie rozpieszczała… Było minus piętnaście stopni, a odczuwalna temperatura była o wiele niższa przez naprawdę mroźny wiatr.
Na tym odcinku szlaku po drodze mijamy liczne Bacówkiktóre ze względu na wczesną porę były pozamykane. Bobrowiecka Przełęcz leży na wysokości m n. Tuż pod przełęczą rozpoczynają swój bieg dwa Bobrowieckie Potoki — jeden płynie po stronie polskiej i zasila potok Chochołowski, a drugi płynie po stronie słowackiej i zasila Mihulczy Potok.
Co ciekawe potoki należą do różnych zlewni — polski należy do zlewni Morza Bałtyckiego, a słowacki — Morza Czarnego. Na przełęczy znajduje się nieduża, urokliwa polanka na której można odpocząć kilka chwil, a ponieważ nie leży bezpośrednio przy polskim szlaku turystycznym, zazwyczaj nie jest bardzo zatłoczona. Widać z niej szczyt Bobrowca, a na pierwszym planie Jamborowy Wierch m n.
Z przełęczy można udać się niebieskim szlakiem do słowackiej Bobrowieckiej Doliny Orawskiej. My jednak wracamy na żółto-niebieski szlak wiodący na Grzesia. Biegnie on dalej przez las, jednak coraz częściej się z niego wyłania. Zbocza przy szlaku wzmocnione są gdzieniegdzie kamiennymi murkami.
Po lewej stronie, w miejscach gdzie drzewa grzesia wyłamane przez wiatr, możemy podziwiać szlak na Tatry Zachodnie. Po tej samej stronie drogi mijamy też drewnianą kapliczkę osadzoną na ściętym pniu drzewa.
Informacje. Grześ: tary zachodnie, widok na Wołoniec, dojście z doliny chochołowskiej. Film pokazujący: przebieg szlaku. Z Chochołowskiej na Grzesia i dalej na Rakoń i Wołowiec: Opis szlaku. Grześ: Grześ: Wikipedia. Dodaj link do źródła przydatnych informacji.
Droga coraz stromiej, zakosami wznosi się ku górze, północno — zalesionym wschodnim zboczem Grzesia, aż do Przełączki pod Grzesiem m n. Obiad nie odbiegał jakością od przeciętnych dań w innych schroniskach, ale odpoczynek w schronisku był bardzo przyjemny. Po umiarkowanie długim odpoczynku ruszyliśmy na szlak.
Zaraz za schroniskiem rozpoczęła się droga na Grzesia. Droga ta prowadzi na szczyt Grzesia i na Rakoń. Już pierwsze podejścia okazały się nieco strome. Przez cały w zasadzie czas podejścia dość strome i podejścia wiodące lasem przeplatały się z drogą łagodniejszą. Przeczytałeś artykuł w portalu Dzieciochatki.
Wejście z dziećmi na Grzesia. Widok ze szlaku w dolinie Chochołowskiej Na szlaku w Dolinie Chochołowskiej tłok Na jednej z kolejnych polan widzimy pozostałości dawnej osady, dawną zabudowę górską. Coraz bliżej do schroniska Po umiarkowanie długim odpoczynku ruszyliśmy na szlak.
Wołowiec trasa
Sama droga na Grzesia dla dorosłego turysty nie jest szczególnie trudna, ale dla dziecka może momentami być męcząca. Droga ze schroniska na Grzesia trwa ok. Ostatni etap podejścia na Grzesia jest dość męczący ale zmęczenie zmniejsza się kiedy pomyślimy o tym, że za chwilę osiągniemy szczyt. Podejście jest ciekawe również dlatego, że można zobaczyć roślinność typową dla o wiele wyższych gór, fragment podejścia na Grzesia wiedzie bowiem wśród kosodrzewiny.
Dla dziecka podejście wiodące bezpośrednio na szczyt jest dość trudne ale może być atrakcyjne ze względu na zmieniające się rośliny i piękne widoki po obu stronach. Po nieco męczącym podejściu osiągamy wreszcie szczyt. My zdecydowaliśmy o nieco dłuższym odpoczynku na szczycie — zrobiliśmy sobie trochę zdjęć, usiedliśmy, zjedliśmy część zapasów i wypili wodę.
Po drodze mijamy rozwidlenie szlaków — w prawo odbija króciutka ścieżka na Bobrowiecką Przełęcz m n. Po ok. Podejście zboczami Grzesia prowadzi wśród licznych krzewów kosodrzewiny, bez żadnych trudności. Idziemy grzbietem, przez który przebiega granica polsko-słowacka.
Odsłaniają się widoki na coraz większą część Tatr Zachodnich.